czwartek, 6 listopada 2014

Rozdział drugi

Oczami Alex:
Patrzyła na ogień przed sobą, który ją pochłaniał. Nie mogła, a raczej nie chciała przestać. Jej siostra już odpuściła i nie wzniecała ognia, ale ona dalej paliła jedno drzewo, które zarazem trzymała przy życiu, Sue podeszła do niej chcąc coś zrobić, ale to na nic.
- Przestań! Chcesz to wszystko zniszczyć, debilu?! - warknęła.
- Sama jesteś debilem! I nie, nie chcę tego zniszczyć.
- To przestań, ciebie już na prawdę popier*oliło!
- Albo wiesz? Zmieniłam zdanie - puściła rękę, a drzewo zgasło, Sue odetchnęła z ulgą - Et delebis eam igni cum omnibus - wypowiedziała i po chwili cały las zapłonął.
- Zgaś to! - zawołała, ale Alex już jej nie słuchała - No zgaś!
Alex patrzyła na wściekłą siostrę, ale nie miała zamiaru niczego gasić. Jej siostra sama mogła to zrobić, ale nie zrobiła, więc jej też nie zależało. Alex wiedziała jak używać swoich mocy, ale lubiła denerwować Susanne.
-  Desine - powiedziała starsza z nich, a las wyglądał tak jak przedtem - Co z tobą jest nie tak?!
- Co jest ze mną nie tak?! Jestem czarownicą, ale muszę się ukrywać, bo jeżeli ktokolwiek dowiedziałby się to by nas wykorzystał albo najpewniej zabił! Może tobie pasuje bycie normalną dziewczyną z liceum, ale mi nie!
- To dlaczego mi nie powiedziałaś?
- A co? Powiedziałabyś, że to nic takiego, ale to tylko dlatego, że tobie takie życie się podoba!
- A co w tym dziwnego?
- Bo chcę czegoś więcej.
- Czego? Mieć na głowie wszystkie niestworzone istoty, bo ród czarownic to rzadkość, a ich moc jest ważna? Wolę być bezpieczna - uspokoiła się - wolę, żebyś ty była bezpieczna - dodała.
- Ale ja nie! Nic mi nie będzie, okay? - uśmiechnęła się - Jak chcesz to idź, ale ja jeszcze chwilę tu posiedzę.
Susanne poszła, a Alex usiadła na ziemi i wsłuchała się w powiew wiatru. Słuchała tej kojącej muzyki nie mogąc pojąć o co chodzi jej siostrze. Przecież obie poradziłyby sobie z tymi różnymi stworzeniami, razem na pewno.
- Sit ventus - powiedziała, a wiatr zawiał mocniej.
 
Oczami Susanne:
Szybko wróciła na teren szkoły, była we wspaniałym humorze. Jej siostra miała racje, nie powinna była się ograniczać, jeżeli jakieś stworzenia nadprzyrodzone szukałyby czarownicy to i tak by ją znalazły. A jeżeli teraz nie będzie ćwiczyć to gdy już przyjdzie czas sprawdzenia się to ona nawali, a do tego nie mogło dojść.
Szła z wielkim uśmiechem przez korytarz, a inni patrzyli na nią jak na głupią. Miała ochotę zrobić coś szalonego, ale to nie w jej stylu. Ona była raczej tą szaloną od słowa, jej siostra robiła różna głupie rzeczy, ale nie ona. Nagle obok niej zjawił się chłopak, którego nie znała. Wyglądał na porządnego, ale nigdy wcześniej go nie widziała. Zaraz, zaraz! Czy on idzie tam gdzie ja? - pomyślała i odwróciła się do niego z mrożącym krew w żyłach spojrzeniem.
- Czy ty... - przerwał jej.
- Jestem Luke - przedstawił się - Wiem, najpierw powinienem się przedstawić, a dopiero później... - szukał słowa.
- Śledzić mnie? Łazić za mną? - podpowiedziała na co uśmiechnął się - Susanne, mów mi Sue - podała mu rękę - Jesteś tu nowy - stwierdziła wymijając go, ale on nie stracił chęci na zaloty.
- Tak i trochę się tu gubię, nikogo nie znam, znaczy oprócz ciebie - szedł za nią.
- Dobra, wiem, ale chyba nie musisz tak za mną łazić, nie? - przeszyła go wzrokiem.
- No właśnie, znajdź sobie swoją - znikąd pojawił się Jessie i objął Sue ramieniem.
- Spadaj - odpowiedziała zrzucając jego rękę z siebie - Może się poznacie? Jessie, Luke, Luke, Jessie - przestawiła ich sobie.
Gdy zobaczyła swoją siostrę od razu do niej podbiegła. Uśmiechnęła się, ale jej siostra nie odwzajemniła tego gestu. Susanne zasmuciła się, ale później zobaczyła jak Alex patrzy na nowego ucznia, znów się uśmiechnęła. Teraz wzrok Alexis spoczął na siostrze, figlarnie poruszyła brwiami na znak, że ten chłopak jest niezły.
- Kto to?
- Nie wiem, przyczepił się i tak chodzi.
- Mmm - zamyśliła się - Nie w moim typie.
- Ale w moim owszem.
Uśmiechnęła się na samą myśl o sensie wypowiedzianym przez nią słów.
 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Okay, więc oceniajcie! Oto drugi odcinek, więc cóż mogę powiedzieć... czekamy na następny.

1 komentarz:

  1. Króciutki :( Ale okey. Więc tak uwielbiam takie wybuchy! Złość i w ogóle, podpalanie lasów zajebiste. W ogóle uwielbiam łacinę i w pewnym sensie rozumiem Alexis. To okropne mieć dar i nie móc go wykorzystywać. Ale czy ja czuję drugie dno? Może jednak ktoś będzie potrzebował jej mocy? Susanne jest taka odpowiedzialna. Wydaje mi się, że ten chłopak co się przyczepił...Jak on...? A! Luke. Ooo, Luke. No może będzie z tego coś więcej?? A może zamiast miłości jak to w opowiadaniach bywa on będzie jej największym wrogiem? Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że za mało opisujesz te odczucia Alex i Sue. Ale to moje zdanie, a jak na razie wszystko jest okej :) Boom! Ale one muszą być potężne. Podpalić cały las? Wow, szacun dziewczęta.
    Więc tak w skrócie. Było krótko, mało się działo, ale trochę przybliżyłaś relacje sióstr za co daję ci wielkiego plusa :D
    Nadzieję mam wielką, że niedługo dodasz nowy
    Pozdrawiam
    Julia <3

    OdpowiedzUsuń